O instrumentach
Kamil Rogiński – kompozytor, muzyk, plastyk, twórca tekstów i małych form teatralnych. Artysta, którego działalność przejawia się w szerokim spektrum dźwięku i obrazu. Teatr, film, koncert i galeria to przestrzenie trwale związane z aktywnością tego twórcy. Jego dokonania to wielokrotne współprace z wybitnymi twórcami (m.in. Janusz Józefowicz, Daniel Olbrychski, Wiktor Zborowski, Robert Janson) i setki koncertów w kraju i za granicą (m.in. FESTIWAL PIOSENKI POLSKIEJ w Opolu, Sala koncertowa Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie, Filharmonia Monachijska w Niemczech, Sala kongresowa – Bilbao w Hiszpanii). Więcej: http://www.rivendell.art.pl/index2.htm
Instrument muzyczny w użyciu to przedłużenie naszych myśli. Jest on również narzędziem wspomagającym stymulację uczuć i emocji innych. Ten specyficzny rodzaj urządzenia to prastara maszyneria sterująca naszym kontaktem z siłami natury, w przestrzeni których napotkać można proroctwa, mądrości a nawet opętanie. W sferach energii umysłu nawiązuje się kontakt ze światem materialnym. Mowa ludzka jest systemem przekazu myśli, tak jak jej dźwięk jest sposobem na wyrażenie emocji. Nasze ręce i nogi posiadły dziś swoje technologiczne przedłużenia, podobnie nasz umysł doczekał się dopracowanych do perfekcji instrumentów muzycznych.
Od zarania dziejów człowiek traktował instrumenty muzyczne z wielkim poważaniem i estymą. Otaczał je legendami, a ich dźwięk utożsamiał z rozmaitymi duchami. Wokół różnorakich brzmień gromadnie manifestowały swoje byty demony, niektóre spośród nich lubiły dźwięki instrumentów inne nie. Muzyka była więc rodzajem ponadzmysłowego steru, który miał gromadzić wokół nas tylko pożądane siły.
W dzisiejszych czasach, mimo że nasze ciała zbudowane są z tych samych cząstek, a umysły posiadają te same cechy, szamani przestali być „modni”. Ich miejsce zajęli lekarze o niezliczonych specjalizacjach. Instrumenty muzyczne przestano traktować poważnie, a ich oddziaływanie na ciało człowieka często wyśmiewa się. Wibracje, które z nich płyną, są traktowane jedynie jako fala. Muzykę, którą można złożyć z poszczególnych grup instrumentów, bombarduje się negatywną krytyką lub wynosi pod niebiosa jako boskie dzieła. Każdy krytyk inaczej opisuje swoje wrażenia, w inny sposób przechwala się wiedzą w zakresie wykonania i technicznych cech utworu.
Emocje niezrealizowanego artysty (krytyka muzycznego) świadczą o tym, iż muzyka ma wielki wpływ na człowieka. Bez względu na to czy jest to znawca tematu, czy laik. Dźwięki silnie działają na nasze ciało i umysł. Teatr i film nie może obejść się bez wzmacniacza odczuć, jakim jest muzyka. Zestawy dźwięków złożone w rytmy i rozbudowane struktury to kompozycje, które potrafią wywołać u nas wspomnienia sprzed wielu, wielu lat. Przypominają się zapachy, starzy przyjaciele, miejsca, uczucia... Muzyka, której słuchamy w ważnych momentach naszego życia, utrwala te chwile w sposób niezmiernie dokładny. Nie tylko nasze uszy, ale również całe ciało poddawane jest wibracjom muzyki, która została usystematyzowana przez kompozytora na tych samych zasadach, którymi rządzony jest mikro- i makroświat. Skale muzyczne, harmonia funkcyjna, modulacje i formy muzyczne to wiedza odkryta przez człowieka w przyrodzie. Wiedza ta została przez nas jedynie usystematyzowana i oswojona w instrumentach muzycznych, których używamy. Jest to wielkie odkrycie, ale niestety nie doceniamy tego. Często w naszych domach muzyka milczy zaklęta w płytach, taśmach i w cyfrowej wersji na dyskach komputerów. Głośniki coraz lepiej odwzorowują brzmienia. Elektronika zastępuje instrumenty a często i samego człowieka. Jesteśmy zachłyśnięci cywilizacyjnymi odkryciami i niewiele rzeczy jest w stanie wyrwać nas z tego letargu. Współczesna technika jest niesamowita, jednak jej wynalazki ukrywają przed nami podstawę naszego związku z dźwiękiem, który w połączeniu z instrumentem jest jednym z największych manifestów naszego wnętrza.
Szaman to lekarz i psycholog docierający do subtelnych przyczyn schorzeń lub wad rozwoju. Instrumenty muzyczne, które są przez niego używane nie muszą być piękne i rewelacyjnie brzmiące. Podobnie on sam - nie musi być niesamowitym muzykiem, by przeniknąć pacjenta na wskroś. Według mnie, występowanie instrumentów muzycznych jako narzędzi szamańskich jest oczywistym dowodem na to, że muzyka jest przez człowieka odnaleziona jako osobisty kontakt z instrumentem. Człowiek i instrument nawiązują ze sobą dialog mentalno - manualny.
Wykorzystanie muzyka z instrumentem na scenie jest rodzajem niewolnictwa z czasów starożytnej Babilonii, kiedy to muzycy zaczęli być kastą, a szamani zeszli w niszę jako zacofani wieśniacy uprawiający praktyki ludowe. Bycie profesjonalnym muzykiem nie jest związane z naturą człowieka. Muzyk i jego osobisty związek z instrumentem przestaje być intymny, zostaje wykradziony dla uciechy wymagającej publiczności. Oczywiście nie wchodzi tu w ocenę narcystyczny muzyk czerpiący przyjemność z popisów sprawności i pomysłowości ( to bardziej fircyk klaun niż szaman)... Na scenie niemile widziane są krzywiące twarz grymasy i inne „spazmy” przeżywającego muzyka, tu trzeba grać na instrumencie, ale też odgrywać rolę muzyka. Po prostu - nie każdy muzyk może zostać szamanem i nie każdy szaman nadaje się na muzyka estradowego. Spośród wielu gwiazd światowej sceny można podawać liczne przykłady na to, że artysta jest znany i lubiany, ale jego wykonawstwo niekoniecznie jest na poprawnym poziomie, nie mówiąc już o wirtuozerii. Fani wpatrzeni są w obraz artysty, stworzony poprzez dobrze odegraną rolę muzyka. Tu relacje bardzo się komplikują. Instrument muzyczny zostaje zepchnięty na dalszy plan i to do tego stopnia, że wykonawstwo jest udawane, a dźwięki jakie do nas docierają to playback... Dlatego kontakt: instrument - człowiek jest jedynym w swoim rodzaju dźwiękowym manifestem wnętrza i jest całkowicie intymny. Próbuję rozpatrywać tu również instrument jakim jest głos ludzki i wszelkie odgłosy akustyczne mogące płynąć z ciała jako rezonatora. Kontakt z instrumentem jest widocznym łącznikiem między duchem a cielesnością. Szaman jest ludowym lekarzem, który potrafi i chce dzielić się muzyką tak, aby leczyła ona dolegliwości. Dźwięk instrumentu wspomaga regulacje przepływów energii życia przez ciało człowieka, pomaga też w skupieniu uwagi magika. Wibracja powietrza emitowana przez instrument reguluje i utrwala obraz zdrowia. Metody te uwalniają uśpione możliwości samoleczenia, które leżą w naszej naturze. Osobisty kontakt z instrumentem jest niezastąpiony. Poddawanie siebie samego wibracjom narzędzia szamańskiego w połączeniu ze specjalnym rodzajem skupienia uwagi, daje najlepszy zbliżony do medytacji efekt. Instrumenty wykorzystywane w czynnościach magicznych związane są z prehistorycznym czasem, gdzie mniej ważne było to, jak instrument brzmiał a istotne, czym w ogóle był.
Wracamy zatem w niezbadane, pełne zagadek obręby czasowe, do samego początku wielkiego romansu: człowiek - instrument muzyczny. Prahistoria człowieka wskazuje cechy dramatu... Paleolit, w niektórych aspektach, to horror typu: rytualny kanibalizm i inne trudne dziś do zrozumienia zachowania. Próba badań tych czasów to zabawa z wyobraźnią możliwa do realizacji jedynie posiadaczom mocno otwartej głowy i ponadczasowej świadomości kulturowej. Żyjemy w rzeczywistości, która - na szczęście – umożliwia nam podróże w czasie i udanie się do neolitycznego człowieka. Ludzie tamtego okresu żyją do dziś w buszach Ameryki, Afryki, Australii i na wielu wyspach położonych blisko równika Ziemi. Ich historia nie jest wcale krótsza od naszej, owe plemienne ludy nie miały jednak potrzeby rozwijać się w kierunkach przez nas ulubionych. Prastare wierzenia grup rodowych związane są z niewytłumaczalnymi zjawiskami przyrody i życia codziennego ściśle z nią powiązanego. Wiedza zdobywana jest poprzez ustne przekazy (z pokolenia na pokolenie). Szamani to osoby, których mądrość tajemna i osądy nigdy nie ulegają podważeniu. Instrumenty obrzędowe mają ogromną moc. Jeśli spojrzy na nie ktoś niepożądany - musi zginąć. Egzekucja to obrzęd ofiarny nie posiadający cech negatywnych, agresji. To naturalna kolej rzeczy – zobaczyłem święty bęben, dlatego muszę umrzeć. Instrument obrzędowy dostrzeżony przez nieodpowiednią osobę w trakcie tworzenia, jest niszczony poprzez określony rytuał. Taki sposób myślenia nadaje szczególne znaczenie przyrządowi muzycznemu, zanim ten w ogóle się odezwie. Najstarsze instrumenty magiczne to wielkie instalacje stacjonarne. Często wykonane z całych drzew a ich rezonatory to wykopane w ziemi jamy. Spróbujmy wyobrazić sobie brzmienie takiego oto instrumentu (nazwijmy go bęben paleolityczny): zwalony pień spróchniałego w środku drzewa, pod środkową częścią wykopany jest kilkumetrowy otwór w ziemi. Siadamy okrakiem na środku pnia, dokładnie nad dołem, muzykujemy wystukując rytmy poprzez uderzanie dużym kamieniem w pień... Zapewniam, że tego typu aktywność połączona z pieśnią, wprowadziłaby w trans nawet kibica odzianego w pstrokaty szal i wojskowy strój bojowy.
Z biegiem czasu instrumenty nabierały coraz więcej regionalnych znaczeń symbolicznych, a ich forma zmieniała się ze względów praktycznych. Te same wynalazki w mniejszych formach są cichsze, mniej donośne, a co za tym idzie - bardziej intymne. Szaman może odprawiać wielogodzinne seanse nad chorym, a jego śpiewy i gra nie muszą być słyszalne dla wszystkich uszu. Większość kultur dopasowuje instrumenty do archetypowych symboli takich jak: żywioły czy biegunowość uzupełniających się przeciwności, np.: kobieta - mężczyzna. Bęben jest kobietą - jego wydrążone krągłości symbolizują brzuch, ale pałka do grania na nim jest już mężczyzną - jej forma plastyczna zdradza prastary symbol fallusa. Pałka perkusyjna symbolizuje ziarno a bęben to ziemia i woda, dzięki którym ma wzrosnąć roślina... Symbole można by tu wymieniać tuzinami, ale konsensus jaki staram się wypracować jest inny. Instrument muzyczny może być w życiu człowieka czymś bardzo ważnym, ale jego ranga zależny od nas samych. Coraz rzadziej prawdziwy instrument towarzyszy ślubom, weselom, inicjacjom itp. Muzyka nie znika z naszej codzienności, ale znika z niej pierwiastek ożywionej przyrody, z której bezsprzecznie pochodzi.
Od ponad 15 lat zajmuję się wskrzeszaniem zapomnianych instrumentów. Niektóre z nich mają prastare historie spisane pismem klinowym tysiące lat temu. Kiedy się gra na tych wszystkich reliktach, wyczuć można głębokie inspiracje naprowadzające na dziwne myśli i skojarzenia. Moja działalność to rodzaj kieratu przeczesującego krągłość Ziemi. Jest to żmudne oranie, ale i często lawiny dobrych zrządzeń losu uzupełniają układankę. Liczne poszukiwania kierują mnie na wschód, ale i nic dziwnego ponieważ to właśnie tam rozwinęły się wszystkie instrumenty stosowane powszechnie w naszej kulturze. Jeżeli pozna się genezę gitary to okaże się, że jej dzisiejsza forma uśmierciła setki wcześniejszych kształtów i rozwiązań. Oczywiście forma ta nie świadczy wcale o doskonałości, raczej o jakimś dziwnym zablokowaniu rozwoju. Większość gitar zawalających półki sklepów to fast-food’y muzyki zdradzające cechy masowej produkcji. Tak dzieje się w wielu przypadkach.
Dlaczego tak mało ludzi próbuje robić instrumenty dla siebie? Powinien to być oczywisty etap nauki gry. Dopiero gdy osiągnie się odpowiednio wysoki poziom wykonawczy, można zgłosić się do mistrza, by wykonał instrument. Takie przypadki to niestety kuriozum. Początki moich kroków w tej dziedzinie to przypadek podobny do historii Janka Muzykanta. Nigdzie nie można było kupić tego, czego szukałem. Zacząłem więc eksperymentować. Dziś tworzę unikalne konstrukcje, krzyżuję rozwiązania a wszystko po to, by emitować niebanalny dźwięk. Teraz czuję, że wciągnęło mnie to na dobre i już wiem gdzie stawiać „kropkę” nad słowem INSTRUMENT.
Szamanom dzisiejszych czasów polecam tworzenie własnych narzędzi magicznych. Najlepiej, aby materiały były z obrębu naszej strefy klimatycznej. Ich poszukiwania to wspaniały sprawdzian intuicji. Szukamy: arcydzięgla, rdestu ostrolistnego, dzikiego bzu czarnego, trzciny wodnej, klonu, wierzby, brzozy, orzecha, jabłoni, czereśni, świerku i wielu innych wspaniałych materiałów, które lubią dźwięk. Można z nich zbudować proste instrumenty, które nawiążą z nami kontakt we wspólnych poszukiwaniach. Przy odrobinie talentu i determinacji, możemy tworzyć bardziej skomplikowane twory. Na Ziemi istnieje tysiące niesamowitych pomysłów na instrumenty, a my możemy użyć ich dźwięku, by w zdrowiu i spokoju kroczyć przez kolejne etapy naszego życia.
Komentarze: